Bieganie - rano czy wieczorem? Kiedy najlepiej biegać?

Czy poranne bieganie jest lepsze od wieczornego treningu? Kiedy jest najlepszy czas na to, aby wyjść pobiegać? Wszystko zależy od naszego chronotypu, możliwości czasowych oraz efektów, które chcemy osiągnąć. Ranna ptaszki szybciej spalają kalorie podczas biegania, a nocne marki mają możliwość rozładowania stresu całego dnia i dotlenienia organizmu przed snem. Sprawdź, czy lepiej biegać rano czy wieczorem!

Przede wszystkim pomaga w redukcji kortyzolu, który zawsze gromadzi się w ciągu dnia. Wystarczy kilka sytuacji stresowych w pracy, w drodze do domu czy gorszy dzień – bieganie wieczorem świetnie rozładowuje wszystkie te stresy. Dodatkowo świetnie dotlenia organizm, co jest dobrą wiadomością dla osób cierpiących na bezsenność. Porządny wysiłek sprawi, że nie będziemy mieli problemu z zaśnięciem.

Każdy, kto wybiera wieczorne bieganie, od razu doceni korzyści z trenowania tak długo, jak tylko ma się na to ochotę. Rano zwykle śpieszymy się do pracy i do innych obowiązków, więc trenując, musimy zerkać na zegarek. W późniejszych porach nie ma tego problemu. Wszystkie obowiązki już za nami, teraz pozostał tylko czas na relaks…

Jeśli chcemy trenować wieczorem, będzie nam ciężko biegać na czczo. Dlatego ten rodzaj treningu nie jest dla osób, które nawet po lekkich posiłkach w ciągu dnia mają wrażenie “przelewania się” zawartości żołądka. Niestety wieczorne treningi nie sprzyjają też biciu rekordów. Po prostu po całym dniu aktywności jesteśmy bardziej zmęczeni, więc organizm będzie mniej wydajny.

Czas treningów musimy dopasować do swojego stylu życia i obowiązków. Czasami chcielibyśmy biegać rano, ale praca pozwala nam tylko na wieczorne treningi. Nie warto się wtedy tym przejmować – najważniejsze, że w ogóle biegamy! To, że trenujemy nie o tej porze, o której wydaje nam się, że powinniśmy, to nasze najmniejsze zmartwienie. Pamiętajmy, że zły trening to taki, który się nie odbył. Każdy inny jest dobry.

Oczywiście jeśli chcemy czerpać z niego jak najwięcej przyjemności, to dopasujmy (w miarę możliwości) porę biegania do czasu, w którym czujemy się najlżej i mamy najwięcej energii. Każdy ma “swoją” porę dnia, w której biega mu się najlepiej. Wszystko jest kwestią naszego rytmu, określanego przez chronotyp (preferowanej pory dnia). Stąd też mówimy o rannych ptaszkach i nocnych markach.

Pamiętajmy, że pod względem technicznym bieganie po zmroku wymaga dodatkowego przygotowania w postacie czołówki bądź innego oświetlenia. Inną kwestią jest fakt, że biegając zimą nawet w ciągu dnia musimy maksymalnie zwiększyć swoją widoczność.