Jakie zawody wybrać na początku przygody z triathlonem?

Czyli procedura startowa, która polega na wypuszczaniu po dwóch lub więcej zawodników w odstępach czasowych kilku sekund. Przy tradycyjnym starcie wszyscy rozpoczynają zawody razem, po usłyszeniu syreny. Może to być nawet 200 osób, w jednym momencie szukających miejsca w wodzie, aby sprawnie pokonać pierwsze metry. Chyba nie trzeba tłumaczyć, dlaczego rolling start będzie dobrą opcją dla osoby nieczującej się pewnie w wodzie. W Polsce znajdziemy sporo eventów, które wprowadziły rolling start. Informacji na ten temat trzeba szukać w regulaminie zawodów na stronie organizatora.

Jeżeli pływanie nie jest naszą najmocniejszą stroną, zawody z etapem pływackim w morzu nie są najlepszym rozwiązaniem. Można trafić na naprawdę trudne warunki. Wtedy może to być zdecydowanie duże wyzwanie. Jezioro jako akwen wodny na pierwsze zawody jest opcją dogodniejszą, ale paradoksalnie większe jezioro powinno być lepsze. Dlaczego? Mimo że istnieje ryzyko większych fal przy wietrznych warunkach, po prostu mamy więcej miejsca dla siebie. Wiele zawodów rozgrywanych jest w naprawdę małych jeziorach, gdzie bojki nawrotowe znajdują się niemal w szuwarach i w newralgicznych punktach trasy. Wtedy nawet rolling start zbytnio nie pomoże. Polecane pierwsze miejsca do startu: Nieporęt, Chodzież, Olsztyn. Najbardziej „bezbolesne” paradoksalnie może być pływanie w rzece. Na przykład zawody w Bydgoszczy, gdzie na najkrótszym dystansie (1/8 Ironmana) płyniemy cały czas z prądem rzeki Brda. To dobre zawody na triathlonowy początek.

Ponieważ triathlon wiąże się z zabezpieczeniem tras dla trzech sportów zamiast jednego (jak np. w bieganiu) i zapewnieniem bezpieczeństwa uczestnikom na pływaniu, rowerze i bieganiu, koszty opłaty startowej automatycznie idą w górę. W miarę możliwości warto odpowiednio wcześnie zapisać się na zawody. Tak jak w przypadku wielu zawodów biegowych, wczesna rejestracja pozwoli nam oszczędzić sporo pieniędzy. W ostatnich tygodniach przed startem opłata może wzrosnąć do wartości nawet trzykrotnie większej wobec pierwotnej ceny (np. rok przed planowanym terminem zawodów). Warto zatem dobrze zaplanować start i odpowiednio wcześnie zarejestrować swój udział. Niektórzy organizatorzy dają możliwość rabatu przy jednoczesnej rejestracji na więcej niż jedne zawody, jeżeli ktoś jest pewien, że będzie startował częściej. Wielkie imprezy generalnie wiążą się z wyższą opłatą (nawet w euro, jak w przypadku Warszawy), bardziej lokalne eventy będą pod tym względem lepsze.

Poza startami indywidualnymi możemy również wybrać start w sztafecie! Zadanie jest proste: w drużynie mamy trzech zawodników i każdy z nich pokonuje jeden etap wyścigu: pierwsza osoba pływa, druga jedzie na rowerze, trzecia biegnie. Ta opcja pozwala posmakować atmosfery zawodów triathlonowych od kuchni, a kto czuje się mocny w danej dyscyplinie – może nawet wybrać dłuższy dystans na początek! W sztafecie lekkoatletyczną pałeczką jest chip do pomiaru czasu. Zawodnik gotowy do etapu kolarskiego czeka w strefie zmian na pływaka, który po wyjściu z wody musi zdjąć chip z kostki i wręczyć go kolarzowi. Tak samo dzieje się przy zamianie kolarz-biegacz.

Chip jest najważniejszym punktem programu. Ta forma startu jest dostępna na większości obecnie przeprowadzanych zawodów w Polsce.