Skrzyczne rowerem – poradnik dla cyklistów MTB i nie tylko!

Zacznijmy od najważniejszego – czym na Skrzyczne? Jeśli masz ochotę na asfaltową wersję trasy (na przykład przez Jaworzynę), sprawdzi się szosa lub lekki gravel. Jednak większość osób wybiera bardziej wymagające, szutrowo-leśne podejścia – a tu wchodzi do gry dobry rower górski (MTB) lub e-MTB, jeśli chcesz dać sobie trochę wsparcia w nogach.

Który rower sprawdzi się idealnie do wjazdu na Skrzyczne? Taki, który ma solidne hamulce, przełożenia pozwalające spokojnie wjechać na stromiznę i opony z dobrym bieżnikiem, które poradzą sobie z korzeniami, kamieniami i luźnym żwirem.

Nie musi to być sprzęt z najwyższej półki – ale powinien być sprawdzony i sprawny.

Najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego to nie lata wyzwanie. Taka trasa rowerowa nie wybacza błędów i długich postojów. Nie trudno o nie, gdy nie dokonasz przeglądu technicznego swojego jednośladu. Umieść sprzęt na stojaku serwisowym i koniecznie sprawdź stan napędu, naciąg linek, działanie przerzutek i hamulców. Nic nie psuje radości z jazdy jak przeskakujący łańcuch. Z kolei awaria hamulców na ostrym zjeździe to poważne zagrożenie zdrowia, a nawet życia.

Rower wydaje się być w doskonałym stanie technicznym? Czas na ciśnienie w oponach. Dopasuj je do terenu – na kamienistych szlakach lepiej lekko spuścić powietrze, by zwiększyć przyczepność gumy do podłoża. Pompka rowerowa z manometrem ułatwi Ci to zadanie.

I jeszcze jedno, a mianowicie smarowanie łańcucha. Przed trasą dobrze go wyczyść i pokryj odpowiednim smarem – suchym lub mokrym, zależnie od warunków pogodowych. 

Koniecznie należy wziąć ze sobą kask rowerowy i apteczkę turystyczną, która zawiera plastry, gazę i coś odkażającego. Niezbędny jest także multitool i zestaw naprawczy, który zawiera podstawowe narzędzia, takie jak zapasowa dętka, łatki i mini pompka.

Sprawdzi się również pojemny bidon z wodą i mała przekąska. Banan albo baton energetyczny potrafią zdziałać cuda na końcówce podjazdu. 

Rada: Jeśli planujesz zjazd trasą enduro – dorzuć ochraniacze na kolana i rękawiczki z porządnym gripem.

Podjazd na Skrzyczne to konkretne cardio, więc szybko się rozgrzejesz – ale na szczycie często wieje i potrafi być chłodno. Dlatego postaw na ubranie na cebulkę. Pierwsza warstwa to koszulka termoaktywna plus lekka bluza rowerowa – oddychająca, z długim rękawem. Na to załóż wiatrówkę lub lekką kurtkę przeciwdeszczową.

Kolejny element garderoby to spodenki rowerowe z wkładką. Komfort na podjeździe na najwyższy szczyt w Beskidzie Śląskim to podstawa. Przydadzą Ci się także rękawiczki rowerowe (dla pewniejszego chwytu kierownicy) i okulary rowerowe. To akcesorium, które chroni przed owadami, błotem i słońcem.

Wjazd pod Skrzyczne to nawet kilkanaście kilometrów jazdy pod górę. W większości przypadków oznacza to ciągłe pedałowanie w średnim lub niskim przełożeniu przez ponad godzinę.

Warto popracować nad:

• wydolnością tlenową – czyli umiejętnością jazdy w tlenie, bez zadyszki,
  
• siłą nóg – by pokonywać bardziej strome odcinki,
  
• kadencją – by pedałować płynnie, bez szarpania.
  

Kondycja to jedno, ale siła mięśni nóg to drugie. Gdy nachylenie rośnie, to właśnie uda i łydki biorą na siebie największy ciężar. Dobrze przygotowane mięśnie pozwalają jechać dłużej i efektywniej, z mniejszym zmęczeniem.

Jak nad tym pracować? Trenuj jazdy pod górę, przysiady, wykroki, ćwiczenia z oporem – z masą własnego ciała albo hantlami.

Mogłoby się wydawać, że Skrzyczne to raj dla piechurów. Nic bardziej mylnego! To prawdziwa mekka dla rowerzystów. Jeśli zastanawiasz się, jak rowerem wjechać na Skrzyczne i którą trasę wybrać, poniżej znajdziesz przegląd popularnych i atrakcyjnych opcji. Oto propozycje zarówno dla ambitnych MTB-owców, jak i bardziej rekreacyjnych rowerzystów.

Jeśli szukasz widowiskowej, choć niezbyt długiej trasy MTB w Beskidzie Śląskim, wskocz na rower i udaj się na Skrzyczne z Przełęczy Salmopolskiej, znanej też jako Biały Krzyż. Zaparkuj samochód na parkingu na przełęczy i ruszaj dalej. To odcinek o średnio zaawansowanym stopniu trudności. 

Rozpocznij trasę od szerokiej drogi pożarowej biegnącej tuż przy czerwonym szlaku na Malinów. Pedałuj spokojnie, ale przygotuj się też na fragmenty, gdzie rower trzeba będzie prowadzić. Gdy dotrzesz do Malinowskiej Skały, zatrzymaj się na chwilę, aby złapać oddech. Gdy już nasycisz się krajobrazem, ruszaj dalej zielonym szlakiem. 

Tuż za rogiem czeka na Ciebie krótki, techniczny zjazd – trzymaj kierownicę pewnie i zjeżdżaj ostrożnie. Potem teren łagodnieje i znów zaczynasz się wspinać. Wjeżdżaj kolejno na Kopę Skrzyczeńską, potem na Małe Skrzyczne, aż w końcu dotrzesz na Skrzyczne – najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego. 

Uwaga: jeśli zabrakło Ci sił, skorzystaj ze schroniska PTTK Skrzyczne. Tam możesz odpocząć, zjeść posiłek, a nawet spędzić noc w schronisku.

Jeśli szukasz trasy, która porządnie rozgrzeje łydki, a jednocześnie pozwoli ci podziwiać beskidzkie pejzaże, to asfaltowy podjazd z Szczyrku na Skrzyczne przez Jaworzynę będzie strzałem w dziesiątkę.

Rozpocznij swoją jazdę z centrum Szczyrku. Wjedź w ulicę Leśną, a potem kieruj się w stronę osiedla Podmagura. Tu zaczyna się właściwa wspinaczka – łagodnie, ale konsekwentnie pod górę. Cała trasa liczy około 10 km długości i niespełna 700 metrów przewyższenia, więc przygotuj się na solidny wysiłek.

Droga na Jaworzynę prowadzi dobrym, miejscami bardzo dobrym asfaltem – to sprawia, że świetnie nadaje się nie tylko dla rowerów MTB. Ruch samochodowy jest znikomy, a otoczenie szybko zmienia się z miejskiego w leśne

Gdy dojedziesz do Jaworzyny, zobaczysz piękną panoramę Beskidów. Ostatnie kilometry w kierunku schroniska na Skrzycznem (1257 m n.p.m.) by podziwiać Beskidy w pełnej okazałości. 

Wiesz już jak rowerem dotrzeć na Skrzyczne. Trasy rowerowe prowadzące przez takie miejsca jak Przełęcz Salmopolska, czy spod Hotelu Zimnik oferują różnorodne warianty – od technicznych odcinków MTB Beskidy, przez szutrowe podejścia, aż po komfortowy asfaltowy podjazd z Szczyrku przez Jaworzynę. Każda z nich daje coś innego: emocje, widoki, kontakt z przyrodą i porządny trening.